Dzieci a moda i biżuteria.
Często widzimy, gdy bardzo młode, dbające o siebie aż do przesady mamy próbują przenieść swoją pasję, którą jest moda, na dzieci. Efekty czasami są dziwne, czasami szokujące lub powodujące zniesmaczenie, ale raczej rzadko pozytywne, gdy widzimy 4 latkę przypominającą lalkę Barbi.
Gdzie więc znajduje się owa granica dobrego smaku? Czy kolczyki dla dzieci to zjawisko z którym należy walczyć, czy też je zaakceptować jak wszystkie inne zmiany kulturowe?
Zdaniem autora, granicą która pozwala na delikatne wprowadzenie dziewczynki w świat kobiet jest wiek około 11 lat. Nie mam tu na myśli makijażu lub wyzywających fryzur, lecz biżuteria sztuczna taka jak kolczyki, wisiorki czy plastikowe pierścionki może poprawić jej samopoczucie, i pomóc uniknąć gwałtownego skoku w świat mody gdy parę lat później zacznie szybko dojrzewać.
Natomiast jeżeli chodzi o sytuacje, w których widać 4 latki umalowane przez kosmetyczkę, z podziurawionymi uszami, opinię mam zdecydowanie negatywną, i należy takim kobietom zwracać uwagę, gdyż mogą nie zdawać sobie sprawy, że takim zachowaniem nie tylko narażają dzieci na późniejsze problemy z cerą, ale i z psychiką.
Przyczyna tych dziwnych zachowań leży prawdopodobnie u źródła kultury zachodniej, propagowanej w mediach przez takie kanały jak MTV, które szukają zainteresowania odbiorców właśnie poprzez wyświetlanie programów i rzeczy, które nam wydają się dziwne i nienaturalne, a które są przyjmowane przez widzów jako „nowa moda”.
Komentarze: