Jak to jest z tym stylem. Z jeden strony ze wszystkich stron jesteśmy zachęcani do tworzenia własnego, wyrażania siebie i zabawy modą. Z drugiej, ogranicza nas codzienność. Posiadanie bardzo odważnego, wręcz rewolucyjnego stylu może być męczące. I niebezpieczne. Jeśli chcesz nosić wielkie, puchate, kolorowe futra, wstążki we włosach, zwiewne spódnice i futurystyczne buty na platformach, to świetnie. Gorzej, gdy ogranicza Cię rzeczywistość: wepchnąć się w takim stroju do zatłoczonej komunikacji miejskiej może być ciężko. Tu ktoś przydepnie rąbek spódniczki, tu ktoś coś niechcący zaczepi futerko. Anonimowa osoba, która tak się wyróżnia wzbudza niezdrowe zainteresowanie przechodniów, czasem nawet agresję. Zostanie powyzywana od bezguści i cudaków. Co innego, gdy jest się gwiazdą, naczelną Vogue’a lub sławną blogerką. Wtedy możesz wszystko. Czegokolwiek byś nie założyła będzie okej. W końcu celebrytom wolno więcej, a skoro są popularni, znaczy, że znają się na modzie. Odważny styl teoretycznie jest dla wszystkich, ale w rzeczywistości ? nie każdy może sobie na niego pozwolić.